“Gdy emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz….”
Nie mamy upragnionego awansu ale mamy wygrany mecz nie mamy nawet trzeciego miejsca – ale mamy satysfakcje. Po bardzo słabym otwarciu turnieju, gdzie przegraliśmy bez walki 0-3, graliśmy już tylko coraz lepiej, w sobotę przegrana z Akademią 2-3 a w ostatnim dniu nareszcie wygrywamy. Racibórz grał o finał – wygrana z nami dawała im szansę na awans a my graliśmy o honor, graliśmy swój ostatni mecz w tym składzie i chcieliśmy zagrać go najlepiej jak umiemy. Przegrane pierwsze 2 sety, trzeci set przegrywamy 17-21 i wydawać by się mogło, że jest po meczu….błędy naszych przeciwników pozwalają nam na wyrównanie i wiarę że jeszcze się da, że jeszcze można. I ruszyło… 4 set prowadzimy od samego początku i wygrywamy do 19. Tie break rządzi się swoimi prawami ale my jesteśmy bardzo skoncentrowani, zmotywowani do granic możliwości- niesieni dopingiem wygrywamy pewnie do 11 kontrolując cały czas grę.
To był nasz ostatni wspólny, młodzieżowy mecz- graliśmy razem przez 6 lat i stworzyliśmy niesamowitą atmosferę, wspominamy z uśmiechem te wszystkie wspólne mecze, treningi, wyjazdy, radości i smutki- połączyła nas siatkówka i zawsze będzie miał miejsce w naszych sercach. Wspólne lata to czas nauki: siatkówki i życia, i nikt z nas nie żałuje czasu, który na tą naukę poświęcił ??